Interaktywny spis treści
Krótki wstęp
Bieszczady były naszym bezpośrednim przystankiem przed Ukrainą. Trafiliśmy tam połączeniem z przesiadką w Rzeszowie. Do naszej górskiej bazy wypadowej, gdzie przebywała rodzina Wiktora (Polańczyk) przybyliśmy wieczorem 2 lipca 2017. Kolejny dzień przywitał nas niezbyt ciekawą pogodą (padał deszcz). Na szczęście pod koniec dnia zrobiło się ładniej, więc udaliśmy się popływać w Jeziorze Solińskim. Była to pozytywna prognoza na kolejny dzień, na który mieliśmy sporo planów (czytaj dalej). Wieczorem udaliśmy się coś przekąsić. Wtedy też pierwszy raz w życiu w lokalu gastronomicznym zamiast własnoręcznie przygotowanej pizzy, dostałem podgrzaną sklepową, skandal.
Połonina Caryńska (Kruhly Wierch)
Informacje o szlaku
Trzeciego dnia z samego rana wraz z tatą Wiktora pojechaliśmy do Ustrzyk Górnych. Tam też zostawiliśmy auto na parkingu przy szlaku na Połoninę Caryńską, przy schronisku Kremenaros PTTK. Oglądaj film powyżej od 1:32. Kupiłem również książeczkę, aby zbierać pieczątki (starą gdzieś zgubiłem i nie odnajdę), zapłaciliśmy za wstęp i ruszyliśmy w drogę. Pieczątki można było znaleźć zarówno w schronisku, jak i w punkcie kasowo-informacyjnym (zaraz przy parkingu).
- Start – Ustrzyki Górne (parking)
- Cel – Połonina Caryńska
- Kolor szlaku – czerwony (Główny Szlak Beskidzki)
- Najwyższy punkt – Kruhly Wierch (1297 m n.p.m)
- Najniższy punkt – 650 m n.p.m
- Długość trasy – 9 km
- Czas na szlaku – 12:00 – 16:00 (4 godziny)
Mapa trasy
Dalszy etap
Na tej trasie przeszliśmy ponad 9 km Głównego Szlaku Beskidzkiego, z czego większość drogi prowadziła przez las. W poprzednie dni regularnie padało, zatem mieliśmy trochę błota, ale nie było tak źle. Zarówno podczas wejścia, jak i zejścia minęliśmy duże wiaty wyposażone w ławy i stół, gdzie można zatrzymać się na krótki odpoczynek. Marsz zaczęliśmy z poziomu mniej więcej 650 m n.p.m, a następnie osiągnęliśmy wysokość 1234 m n.p.m na Połoninie Caryńskiej, aż doszliśmy na najwyższy punkt na trasie – szczyt Kruhly Wierch (1297 m n.p.m). Z połoniny widać rozległą piękną panoramę. Przy odrobinie szczęścia można z niej zaobserwować nawet odległe Tatry.
Zejście ze szlaku
Wyszliśmy w miejscowości Brzegi Górne, gdzie na samym początku lasu znajduje się Cmentarz greckokatolicki. Można zaobserwować tam ocalałe nagrobki mieszkańców tych terenów. W 1946 roku, po przejęciu obszaru przez Polskę, ludność wysiedlono do ZSRR, a wioskę z cerkwią zniszczono, więc cmentarz jest największą pozostałością przedwojennych czasów. Po zejściu ze szlaku musieliśmy z Michałem poczekać, aż Wiktor razem ze swoim tatą podjadą około 8 km autostopem do miejsca zaparkowania auta w Ustrzykach Górnych. Poszło sprawnie i po chwili ktoś zabrał ich swoim samochodem. Wkrótce przyjechali po nas, abyśmy wspólnie mogli udać się na najwyższy szczyt Bieszczad w Polsce – Tarnicę (1346 m) – czytaj dalej.
Tarnica
Informacje o szlaku
Na Tarnicę postanowiliśmy wybrać się od dosyć popularnej strony – od miejscowości Wołosate. Oglądaj film powyżej od 6:58. Auto zaparkowaliśmy gdzieś przy drodze, a przy kasie biletowej przybiliśmy kolejną pieczątkę do książeczki PPTK.
- Start – Wołosate
- Cel – Tarnica
- Kolor szlaku – niebieski/żółty
- Najwyższy punkt – Tarnica (1346 m n.p.m)
- Najniższy punkt – 730 m n.p.m (punkt informacyjno-kasowy)
- Długość trasy – 9 km
- Czas na szlaku – 17:00 – 20:30 (3,5 godziny)
Dalszy etap
Trasa w jedną stronę z tego punktu to około 4,3 km, z czego większość prowadzi przez las. Trasa również jest niezbyt wymagająca, a pierwsze i ostatnie rozdroże znajduje się na Przełęczy Krygowskiego, gdzie krzyżują się dwa szlaki – niebieski (do tej pory przez nas używany) i żółty, prowadzący na szczyt. Tarnica (1346 m – Bieszczady Zachodnie) należy do Korony Gór Polski, lecz najwyższa góra Bieszczad leży na Ukrainie – Pikuj (1408 m – Bieszczady Wschodnie). Można zresztą zauważyć go z Tarnicy – jest to tylko 33 km w linii prostej. Tym razem wróciliśmy dokładnie tą samą trasą do Wołosatego (łącznie 9 km w dwie strony). Szkoda, gdyż kuszącą opcją był powrót żółtym szlakiem do Ustrzyków Górnych. Robiło się jednak coraz później, a jeszcze dodatkowo musielibyśmy wrócić po auto.
Mapa trasy
Co dalej?
Kolejnego dnia wyruszyliśmy autostopem na Ukrainę, a konkretnie do Lwowa! Artykuł z kontynuacji podróży znajduje się tutaj. Zapraszamy serdecznie :).